Sytuacja wcale nie jest taka smieszna, jak by się, patrząc na powyższe komentarze, wydawała...
Po "odzyskaniu" wolności notorycznie wzrasta fala umieralności ludzi młodych pomiędzy 30-50 lat życia.
Zostają osierocone dzieci, która lądują w domach dziecka a stamtąd przeważnie błyskawicznie do adopcji zagranicznej.
A stamtąd... to juz wiemy co dzieje się dalej z doniesień Pana Pawła Bednarza.
Obawiam się, że ta umieralność rodziców, może być napędzana popytem na nasze polskie dzieci, za które na światowym rynku (ale chyba i już polskim) rytualnego mordowania dzieci, pedofilskiego sadystycznego wykorzystywania i narządów do przeszczepu, płaci się horrendalne pieniądze.
Ważna wiadomość dla wszystkich zainteresowanych bezpieczeństwem szczepień. Robert Kennedy Jr, który stworzył program „Children’s Health Defense”, wspólnie ze znanym amerykańskim dziennikarzem Delem Bigtree z Networku Oświeconej Zgody na szczepienia pozwali do sądu rząd federalny USA, oskarżając Departament Zdrowia (DHHS), że od dziesięcioleci zaniedbuje obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa szczepień, do czego został zobowiązany przez Kongres.
Autorzy pozwu dostarczyli dowodów, że od ponad 30 lat bezpieczeństwo szczepień było skandalicznie zaniedbywane, ponieważ agencje rządowe nie wykonywały swych należytych obowiązków.
Amerykańska ustawa National Childhood Vaccine Injury Act z 1986 r, która hurtowo zwalnia firmy farmaceutyczne od odpowiedzialności prawnej i karnej za zgony i okaleczenia spowodowane szczepionkami, zobowiązuje DHHS do wzięcia odpowiedzialności za poprawę skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek; i obciąża ten departament ciągłym monitorowaniem oraz raportowaniem powikłań poszczepiennych.
DHHS ma też przekazywać Kongresowi co najmniej raz na dwa lata sprawozdania na temat bezpieczeństwa szczepień i wprowadzanych reform, które mają je poprawić.
W toku rozprawy okazało się, że DHHS nie spełniło nawet najbardziej podstawowych aspektów tych ważnych obowiązków, gdyż od 30 lat nie złożyło ani jednego raportu o bezpieczeństwie szczepień.
Wiemy dlaczego DHHS nie wywiązał się ze swych obowiązków.
Otóż Centrum Kontroli Chorób (CDC) (należące do DHHS) przeprowadziło badania nad bezpieczeństwem szczepionek z rtęcią oraz MMR (odra, świnka różyczka), które wykazały, iż obywa rodzaje szczepionek powodują autyzm u dzieci.
Jak wiemy z tajnych posiedzeń CDC/FDA/DHHS, licznych dokumentów i zeznań naukowców, którzy prowadzili te badania (dr Thomas Verstraeten i William Thompson), dyrekcja CDC nakazała badaczom zafałszować wyniki tych badań i zniszczyć ich dokumentację naukową.
Zamiast dbać o bezpieczeństwo szczepionek, CDC zajmowała się fałszowaniem wyników badań, straszeniem ludzi wyssanymi z palca epidemiami i kreowaniem szalbierskiej propagandy proszczepiennej. I z tej działalności nie zamierzała sprawozdawać się ani Kongresowi ani społeczeństwu.
Wygląda, że zaczęły wreszcie padać toksyczne klocki szczepiennego domina. Prawdopodobnie urzędnicy rządowi odpowiedzialni za fałszowanie badań dotyczących bezpieczeństwa szczepień wskutek czego miliony dzieci zostały trwale okaleczone lub zabite szczepionkami) poniosą zasłużone ciężkie kary za swe przestępstwa i zbrodnie.
Należy oczekiwać, że klocki szczepiennego domina zaczną wkrótce padać także w Polsce i na całym świecie. Zbyt wiele jest już ofiar toksycznych szczepień, żeby obecny system był nadal tolerowany.
Nie wiem czy wymierają Polacy czy mieszkańcy Polski.
Skoro nie potrafią o siebie zadbać to natura im tyłki przetrzepie. Chyba jedyny sposób żeby zaczęli w końcu myśleć i działać.
Słowianie mieli fajny system społeczny i dlatego przetrwali tysiące lat.
Młody osobnik musiał się wykazać zdolnościami społecznymi (dogadywać się z sąsiadami, wiecować, zjednywać poparcie bo sam niewiele mógł bo niewiele miał) albo zdolnościami w boju ( czyli umiejętnością zarządzania ludźmi).
Jak się nie sprawdził to lądował jako braniec w innym słowiańskim plemieniu (skąd go wypuszczano po kilku latach). A jak nawet z tego nie wyprowadził prawidłowych wniosków to wysyłali go na karierę na Zachód np.do oświeconej wtedy arabamii Hiszpanii.
I wszyscy byli zadowoleni-zostawali ci co coś potrafili, reszta albo ginęła (co nie było takie straszne, bo Słowianie wierzyli w reinkarnację) albo "wyjeżdżała".
ewinia