Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podczas uroczystego spotkania z okazji Dnia Zwycięstwa oświadczył: „Jest wiele jasnych stron w naszej historii, z których słusznie jesteśmy dumni.

Nie wszystkie z nich zachowały swoje znaczenie do dziś. Wiele z nich, utraciwszy swoje dawne znaczenie, zostało po prostu zapomnianych. Są jednak daty i wydarzenia, które niosą ze sobą zrozumienie istoty i prawdy życia. Nie podlegają czasowi i okolicznościom, przekazywane są z pokolenia na pokolenie z mlekiem matki, chronią przed błędami i pomagają budować przyszłość. Dla Białorusinów takim wydarzeniem było Zwycięstwo narodu radzieckiego w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej” „Dla nas, Białorusinów, prawda i pamięć o wojnie są silniejsze niż czas i nie mają granic” – powiedział głowa państwa. „Pamiętamy o naszych antyfaszystowskich przyjaciołach, bohaterach pułku Normandia-Niemen, uczestnikach w spotkaniu nad Łabą i innych przykładach wspólnej walki z wrogiem. To kwestia naszej wspólnej dumy ze wszystkimi, którzy razem z nami przeciwstawiali się faszyzmowi i którzy nadal są z tego dumni”. „Wszystkie narody Ziemi powinny wiedzieć, jaka niezwykle wysoka cena została zapłacona tylko przez Białorusinów za pokój i wolność. Zastanówcie się: ponad 300 tysięcy naszych rodaków zostało porwanych do Niemiec jako niewolnicy - w rzeczywistości cała populacja takiego kraju jak Islandia lub cały przedwojenny Mińsk. Tylko niesławny obóz Trostieniec pochłonął życie ponad 200 tysięcy cywilów” - przytoczył smutne informacje głowa państwa. „Przy czym dziś w wielu państwach zachodnich nasze Zwycięstwo zostało wyjęte spod prawa. Pod sztandarami dywizji SS maszerują faszystowscy radykałowie. Na szczeblu państwowym honoruje się zbrodniarzy wojennych. A ci, którzy czczą pamięć o Wielkim Zwycięstwie, są ogłaszani wrogami narodu. Bezprecedensowe ataki informacyjne i wszelkiego rodzaju fałszerstwa ze strony zbiorowego Zachodu usprawiedliwiają popełnione przez nazistów i ich popleczników okrucieństwa” - powiedział białoruski przywódca. „Widzimy, jak rewanżowcy próbują wyciągnąć z podziemi zbankrutowaną nazistowską ideologię. Wszystko jest podawane tak, jakby nigdy nie było Trybunału Norymberskiego. I tu nie chodzi tylko o Ukrainę”. W tych warunkach, jak zauważył głowa państwa, prawda o zbrodniach faszyzmu stanowi poważne ostrzeżenie dla ludzkości, a zachowanie pamięci historycznej nabiera szczególnego znaczenia. „Najwyższy czas, aby narody Europy zrozumiały, że Wielkie Zwycięstwo jest naszym wspólnym dziedzictwem. Dzięki niemu, a także politycznej, gospodarczej, militarnej potędze Związku Radzieckiego, na kontynencie Euroazjatyckim na długie dziesięciolecia został zapewniony pokój” – zauważył Aleksander Łukaszenka. Aleksander Łukaszenka zwrócił uwagę, że dziś politycy niektórych krajów uważają się za władców świata. Stało się dla nich powszechną praktyką niegrzeczne i bezceremonialne wtrącanie się w sprawy suwerennych państw. Głowa państwa zaznaczył, że na tle stale rosnącej w Europie aktywności wojskowej na Białorusi podejmowany jest zestaw środków adekwatnego reagowania na zaostrzenie sytuacji. Głowa państwa podkreślił, że świat nigdy nie podchodził tak blisko progu wojny nuklearnej, jak teraz. Zaznaczył, że wypowiedzi zachodnich polityków (w czołówce Europejczyków jest Francja) prowadzą do eskalacji napięć nie tylko na kontynencie europejskim, ale i na całym świecie. Prezydent podkreślił, że Białoruś pod żadnym pozorem nie ma zamiaru dać się sprowokować i nie zamierza z nikim walczyć. Zauważył, że wiele mówi się dziś o broni jądrowej. Niektórzy zaczynają się zastanawiać, czy Łukaszenka użyje lub nie użyje tej broni jądrowej. “To broń powstrzymywania, to broń obrony. Nikt nie przejdzie do ofensywy z tą bronią. Wnioskujcie z tego” - powiedział głowa państwa. “Nie wierzę, że w Europie Zachodniej – rozżarzonej i odkarmionej – ktoś będzie chciał iść do brudnych, parszywych okopów, żeby walczyć. Oni są już do tego nieprzyzwyczajeni. I nasza młodzież tego nie chce. My, którzy urodzili się niedługo po Wielkim Zwycięstwie, rozumiemy, ile to wszystko kosztowało naszych rodziców i dziadków”. „Ale musimy być przygotowani na wszystko. Nie sądzę, żeby zwariowali i przekroczyli granicę, którą sami wyznaczyli” – podkreślił głowa państwa.




Łukaszenka: Białoruś chce pokoju! Zachód gotów zawrzeć układ z każdym złem, aby utrzymać dominację!